Warning: array_merge(): Expected parameter 1 to be an array, bool given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_merge(): Expected parameter 2 to be an array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_merge(): Expected parameter 2 to be an array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_merge(): Expected parameter 2 to be an array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_merge(): Expected parameter 2 to be an array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_merge(): Expected parameter 2 to be an array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_merge(): Expected parameter 2 to be an array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_merge(): Expected parameter 2 to be an array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_merge(): Expected parameter 2 to be an array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_merge(): Expected parameter 2 to be an array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_merge(): Expected parameter 1 to be an array, bool given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_merge(): Expected parameter 2 to be an array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 90

Warning: array_reduce() expects parameter 1 to be array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 94

Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 96

Warning: array_reduce() expects parameter 1 to be array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 112

Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 114

Warning: array_reduce() expects parameter 1 to be array, null given in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 157

Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/klient.dhosting.pl/szmexy/szmexy.pl/public_html/wp-content/plugins/oxygen/component-framework/includes/acf/oxygen-acf-integration.php on line 159

JAK SCHUDNĄĆ BEZ LICZENIA KALORII *10 ZASAD*

Nowy rok, tysiące osób chcą coś zmienić w swoim życiu i często jest to waga ciała. Po świętach i po wszystkich okazjach w grudniu wiele osób chce schudnąć i zaczyna się poszukiwanie diety cud. Zwłaszcza kobiety poszukują magicznych sposobów, które spowodują utratę kilku centymetrów w pasie. Owszem, wielu osobom nawet się to udaje, ale potem wszystko wraca i w kolejnym roku zaczyna się to samo. Jak zrobić, żeby to się nie powtarzało? Zmienić nawyki odżywiania. Nie potrzebujemy „diety” jako takiej, gotowego jadłospisu, zakazywania produktów czy liczenia kalorii.

Przedstawiam Wam o to 10 zasad, nawyków, które pomogą Wam zrzucić nadmiar tkanki tłuszczowej bez liczenia kalorii.

1. Jedz, gdy poczujesz głód. W dzisiejszych czasach od dzieciństwa jesteśmy bombardowani jedzeniem z każdej strony i to w nadmiernej ilości. Dzieci są uczone od małego, żeby jadły wszystko co mają na talerzu, często zmotywowane nadchodzącym deserem, który tylko zwiększy ilość spożytych kalorii. Nie tędy droga. Organizm dobrze sobie radzi z regulacją głodu i w odpowiednim momencie da nam sygnał, że jesteśmy głodni (nie licząc patologicznych sytuacji, jak np. choroba). Następnym razem, zanim sięgniesz po jedzenie odpowiedz sobie szczerze na pytanie – czy to na pewno głód, czy może ochota albo zabicie nudy.

2. Pij 2-3L wody dziennie. Prawidłowe nawodnienie to podstawa zdrowego trybu życia. Nasz organizm składa się w 60-65% z wody i odwodnienie na poziomie 2-3% już może przynieść skutki uboczne takie jak bóle głowy, problemy ze skupieniem, pragnienie czy uczucie „głodu”. Wtedy też sięgamy często po jedzenie, które jest bogate w wodę. Tak, jedząc również dostarczamy płyny. Pijąc 2-3L wody po pierwsze będziemy się lepiej czuć, a po drugie będziemy tym zabijali mylne uczucie głodu. Szczególnie osobom na redukcji polecam wodę gazowaną – jest równie wartościowa co mineralna, a przez zawarte „bąbelki” bardziej wypełni nasz żołądek.

3. Codziennie 30-60minut aktywności. Paradoksalnie głównym elementem obecnej piramidy zdrowego odżywiania jest właśnie aktywność fizyczna. Nie chodzi mi tutaj o wyszukane metody treningowe, robienie ciężkiego treningu, po którym będziemy wypluwać płuca. Spacer po parku będzie również aktywnością. Rozciąganie, zabawa z dziećmi, gra zespołowa ze znajomymi – to wszystko przyniesie wiele dobrego, nie tylko dla naszego wyglądu.

4. Źródło białka w każdym posiłku. Białko to najbardziej sycący makroskładnik, w dodatku jest niezbędne do budowania masy mięśniowej czy jej utrzymania w trakcie redukcji tkanki tłuszczowej. Mając większy poziom masy mięśniowej, będziemy mogli więcej jeść – to chyba zachęca? Białko również spowoduje, że nasz poziom cukru po posiłku będzie bardziej stabilny – wolniej wzrośnie i wolniej spadnie, przez co nie będziemy mieć spadków i skoków energii. Mięso, jajka, nabiał, odżywka, strączki – wybierzmy to co lubimy i najlepiej korzystajmy z różnych źródeł tego makroskładnika.

5. Porcja warzyw lub owoców w każdym posiłku. Tak, dobrze przeczytaliście – owoców. Istnieje mylne przeświadczenie, że owoce są zakazane na diecie, ale jest to błąd. Owoce to nie synonim fruktozy. W owocach znajdziemy również mikroelementy, a także błonnik, który jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania naszego układu pokarmowego, a poza tym sprawia, że czujemy większą sytość. Jeżeli ktoś nie lubi warzyw, niech na „deser” po posiłku zje jabłko.

6. Ogranicz przetworzone produkty do 2-3x w tygodniu. Nie mówię tutaj o całkowitym wyeliminowaniu „syfu” z diety, bo nie tędy droga. Te produkty nie są tuczące same w sobie, ale są gęstokaloryczne i łatwo przekroczyć dzienne zapotrzebowanie jedząc w ten sposób. W dzisiejszych czasach ponad 50% spożywanych kalorii pochodzi właśnie z jedzenia na mieście, czy jedzenia gotowych produktów. Większość posiłków powinniśmy przygotowywać sami, co pomoże nam ograniczyć ilość spożywanych kalorii i będziemy dokładnie wiedzieć co jemy, nie dorzucając chociażby wzmacniaczy smaków czy tony soli.

7. Śpij 7-9 godzin dziennie. Tak wiem, dziś nikt nie ma czasu na sen, a raczej nikt nie chce go wygospodarować. Jeżeli ktoś śpi 4-5 godzin i mówi, że mu to wystarczy – jest w błędzie. Jesteśmy w stanie się do tego przyzwyczaić, ale będzie się to negatywnie odbijało na Nas. Jak pokazują badania, osoby, które nie śpią prawidłowo mają większe problemy ze skupieniem, podejmują bardziej pochopne decyzje, a także ich poziom leptyny (hormon odpowiadający za sytość) jest na niższym poziomie. Badania również pokazują, że osoby na diecie śpiąc za mało palą więcej masy mięśniowej, a mniej tkanki tłuszczowej – czyli odwrotność tego na czym Nam zależy.

8. Ogranicz alkohol do 3-4 drinków tygodniowo. Znowu – nie musimy rezygnować z alkoholu, ale powinniśmy go ograniczyć do minimum. Jeżeli nie chcesz rezygnować z życia towarzyskiego – nie musisz, ale zamiast wypić flaszkę wódki, to wypij setkę albo chociażby ćwiartkę. Zabawa będzie równie dobra, a samopoczucie następnego dnia nawet lepsze.

9. Ruszaj się więcej w ciągu dnia. Chodzi mi tutaj o takie „małe” rzeczy, jak zaparkowanie samochodu dalej, przygotowywanie sobie posiłków samemu, sprzątanie, rozmawianie przez telefon na stojąco, wyjście przystanek wcześniej z tramwaju – co Ci przyjdzie do głowy. Te aktywności same w sobie spalą mało kalorii, ale w skali całego dnia może nam się uzbierać nawet suma 500kcal, a to da dodatkowe -0,5kg w ciągu tygodnia – chyba warto, co?

10. Zajmij się czymś. Ludzie najwięcej kalorii spożywają w momencie, gdy się nudzą – zazwyczaj wieczorem po całym dniu. Siadają przed telewizorem, zamawiają pizze, otwierają piwko i paczkę chipsów i tym samym nabijają całe zapotrzebowanie kaloryczne w godzinę, nawet nie mając z tego większej satysfakcji. W momencie, gdy się czymś zajmiemy, wrócimy do punktu pierwszego – będziemy jeść, gdy naprawdę będziemy głodni.

ZAPOTRZEBOWANIE KALORYCZNE – Jak obliczyć

ZAPOTRZEBOWANIE KALORYCZNE – JAK OBLICZYĆ

 

Zacznę od najważniejszej rzeczy, bez której nie ma sensu brnąć dalej w temacie. Tą rzeczą jest I zasada termodynamiki, czy inaczej zasada zachowania energii: „Zmiana energii wewnętrznej układu zamkniętego jest równa energii, która przepływa przez jego granice na sposób ciepła lub pracy”

O dziwo ludzi też dotyczy ta zasada. Co nam daje ta wiedza? To, że znamy podstawę, przez którą nasze ciało się zmienia.

Energia dostarczona = Energia wykorzystana + zmiany w w zasobach ciała, gdzie:

Energia dostarczana – wszystko co jemy i co ma kalorie
Energia wykorzystana – wszystko to co organizm wykorzysta
Zmiany w zasobach ciała – to co się dzieje z energią niewykorzystaną (tkanka mięśniowa, tkanka tłuszczowa itd.)

Jedzenie niestety nie jest trawione w 100%, a jest to zależy od tego ile dany produkt ma: białka, tłuszczu, węglowodanów oraz błonnika. Warzywa przykładowo są trawione najgorzej, bo w 80-85%. Są pewne dowody na to, że w jelitach występują bakterie, które mogą odpowiadać za to jak dobrze wykorzystujemy trawione jedzenie. U każdego może to wyglądać inaczej i mogą być to różnice rzędu 100-150kcal.

Także widzicie, nie znacie swojego zapotrzebowania jeszcze, a już wydaję Wam się, że to wszystko jest jakieś dziwne i niedokładne. OTÓŻ TO ! Wszelkie kalkulatory liczenia zapotrzebowania i wszelkie sposoby są tylko OSZACOWANIEM ! W dodatku trzeba pamiętać o tym, że zapotrzebowanie nie jest stałe, cały czas zachodzą w nim przemiany.

Przejdźmy do rzeczy, czyli na co składa się nasze zapotrzebowanie kaloryczne:

Całkowita przemiana materii (TDEE – total daily energy expenditure) , czyli nasze zapotrzebowanie kaloryczne składa się z:
1) Podstawowa przemiana materii (BMR – basal metabolic rate / RMT – resting metabolic rate) – czyli to ile potrzebujemy energii do podstawowych funkcji życiowych, do pracy narządów wewnętrznych, do oddychania itd.
2) Termiczny efekty pożywienia (TEF – termic effect of food ) – ile energii organizm musi spalić na „wykorzystanie” danego pożywienia
3) Termiczny efekt aktywności (TEA – thermic effect of activity) – ile energii spalamy podczas wysiłku fizczynego i po nim
4) Termiczny efekt aktywności nie-treningowej (NEAT – non exercise activity thermogenesis) – spontaniczna aktywność fizyczna – chodzi tu o wszystko co robimy co nie jest związane z wysiłkiem fizycznym, jak stanie w miejscu, chodzenie, siedzenie, żucie gumy itp.itd.

AD 1.

To jest najłatwiejsza rzecz do określenia, bo jest stosunkowo do innych aspektów dość stała i wiele tutaj się nie dzieje. Pod tym względem niewiele się od siebie ludzie różnią. Główną różnicę tutaj robi waga ciała i płeć. Masa mięśniowa nawet tutaj nie odgrywa znaczącej roli, bo nasze organy w stanie „spoczynku” są dużo bardziej aktywne i od nich zależy ok. 60% podstawowej przemiany materii. Nie zagłębiając się dalej w temacie, średnio BMR wynosi:
24 x Waga ciała u mężczyzn (facet ważący 100kg będzie miał 2400kcal – 24×100)
22 x waga ciała u kobiet (kobieta ważąca 50kg będzie miała 1100kcal – 50×22)

Różnica między kobietami i mężczyznami wynika z tego, że faceci mają więcej masy mięśniowej niż kobiety.

Należy jeszcze dodać, że już na tym poziomi genetyka może mieć znaczenie i dać wynik 15-20% wyższy lub niższy.

AD 2.

Organizm do utylizacji makroskładników w diecie potrzebuje energii. Najwięcej energii wykosztuje w tym celu w przypadku białka. Po pierwsze przez to, że zachodzi w wątrobie, a także przez fakt, że stymuluje syntezę w mięśniach, a także organach. Do utylizacji protein organizm wykorzystuje 20-30% kalorii w nich zawartych, czyli 1g białka, który dostarcza ~4kcal tak naprawdę dostarczy nam ~2,8-3,2 kcal.
Następnym makroskładnikiem pod względem ilości wykorzystanej energii do „przetworzenia” są węglowodany z liczbą ok. 10% (ok. 25% jeżeli węglowodany są konwertowane do tłuszczu), czyli 1g węglowodanów, mający ~4kcal dostarczy ~3,6kcal.
Najłatwiejszym dla ciała makroskładnikiem do „przerobienia” jest tłuszcz z TEF-em na poziomie ok. 3%, czyli 1g tłuszczu mający ~9kcal dostarczy nam ~8,7kcal

Czy TEF ma znaczenie w diecie? Ma wg mnie, jeżeli ktoś kto jadł jak przeciętny Kowalski przejdzie nagle na dietę wysokobiałkową, ma marginalne znaczenie jeżeli ktoś już jadł większe ilości białka.

Przykład nr 1
Osobnik 100kg, 3000kcal dziennie, 100g białka, 140g tłuszczu, 335g węglowodanów
100g białka x 4 = 400kcal x 0,25 = 100kcal
140g tłuszczu x 9 = 1260kcal x 0,0,3 =38kcal
335g węglowodanów x 4 = 1340kcal x 0,1 = 134kcal

Łącznie TEF = 272kcal = ~9% kcal z diety

Przykład nr 2.
Osobnik 100kg, 3000kcal dziennie, 250g białka, 350g węglowodanów , 66g tłuszczu
250g białka x 4 = 1000kcal x 0,25 = 250kcal
350g węglowodanów x4 = 1400kcal x 0,1 = 140kcal
66g tłuszczu x 9 =594kcal x 0,03 =18kcal

Łącznie TEF = 408kcal = ~13% kcal z diety

Między tymi 2 przykładami dość skrajnymi jest znacząca różnica, ale jeżeli ktoś by rotował np. tylko węglowodanami i tłuszczami, ze podbił białko o te 30-40g to ta różnica będzie marginalna.

Generalnie zakłada się średnio TEF na poziomie 10% i tego będziemy się trzymać w naszych wyliczeniach.

AD 3.

Tutaj zaczynają się schody. Czynników jest bardzo dużo jak:
a) poziom wytrenowania
b) rozmiar masy mięśniowej
c) intensywność
d) obciążenie
e) waga ciała
f) inne

Generalnie można założyć, że przeciętna osoba podczas aerobów spali około 5-10kcal na każdą minutę wysiłku, podczas treningu siłowego będzie to 7-9kcal na każdą minutę wysiłku. Zawodowi sportowcy mogą palić nawet 4x więcej kalorii w ciągu minuty. Dochodzi do tego jeszcze dług tlenowy (EPOC – excess post-exercise oxygen conspumtion), który będzie różny zależnie od intensywności wysiłku. Właśnie przez EPOC interwały / trening siłowy wypada lepiej od aerobów pod względem palenia kalorii łącznie – na i po treningu. Większość osób raczej zawyża to ile spalają kalorii więc wg mnie należy przyjąć mniejszy zakres, albo wziąć pod uwagę współczynnik aktywności (niżej o tym).

AD 4.

To już są totalne czary, przez które wiele osób nie rozumie jakim cudem ktoś dużo je, nie tyje a przecież mało ćwiczy. Na pewno każdy z Was znał tego chłopaka w szkole, który cały czas był w ruchu, posiłki spożywał w wiadrach, a dalej był chudy jak patyk. To jest właśnie sprawka NEAT. Popatrzcie na to w ten sposób – doba ma 24godziny, śpicie powiedzmy 7 godzin, trenujecie 1godz dziennie. Co zresztą 16godzin ? Różnica między 8godzinną pracą siedzącą, a stojącą może wynosić 400-600kcal nawet ! Osoby pracujące fizycznie mogą w trakcie pracy spalić nawet dodatkowe 1500kalorii !

No i teraz mamy 2 przykłady:

Stefan
80kg gość, praca fizyczna na budowie, trening siłowy 3x w tygodniu i codzienne obowiązki domowe

Romek
80kg gość, praca siedząca, trening 6x w tygodniu

I co z tego, że Romek trenuje 2x więcej, jak przez te 16godzin dziennie nie robi nic? Samym treningiem spali może 400-600kcal, w tym samym czasie Stefan w trakcie samej pracy spali 1500kcal więcej nawet trenując tylko 3x w tygodniu ? Romek na siłowni spali powiedzmy 3000kcal dodatkowo w ciągu tygodnia, Stefan spali dzięki samej pracy i obowiązkom domowym ponad 10000kcal (3x więcej niż Romek)

Dlatego, wg mnie właśnie ważniejsze czasem od samego wysiłku jest zmiana trybu życia i takie „pierdoły” w ciągu dnia jak sprzątanie, użycie nóg zamiast autobusu, rozmowa przez telefon na stojąco, a nawet chodząc po pokoju – COKOLWIEK.

Jedyne co pozostaje, to obliczyć wszystko wg. jakiegoś kalkulatora aktywności, np.
http://vivalavita.pl/kalkulator/aktywnoscfizyczna.html

Wzór dla lubiących cyferki

TDEE = BMR + TEF + TEA + NEAT

Powodzonka :v

Wzór ze współczynnikiem aktywności:

BMR x współczynników aktywności = TDEE

Współczynniki aktywności:
1,2 – siedzący tryb życia
1.375 treningi tygodniowo
1,55 – 3-5 treningi w tygodniu
1,725 – 5-7 treningów w tygodniu
1,9– treningi codziennie + praca fizyczna

Przykładowo:
60kg kobieta, siedzący tryb życia + jakieś obowiązki domowe + trening 4x w tygodniu – współczynnik aktywności 1,55. Czyli:
60 x 22 = 1320kcal (BMR)
1320 x 1,55 = 2050kcal (TDEE)

Wzór dla leniuszków

Jest jeszcze prostszy sposób, który nie bierze zbytnio pod uwagę aktywności, czyli pomnożenie wagi ciała przez 30-35kcal (więcej dla osób, które nie mają problemów z tkanką tłuszczową).

Czyli dla 60kg kobiety będzie to 1800-2100kcal dziennie.
Dla 100kg chłopa będzie to 3000-3500kcal dziennie.

Tak jak pisałem na początku – to wszystko są estymacje ! Należy przyjąć sobie jakiś wzór będąc ze sobą szczerym, obliczyć zapotrzebowanie i daną ilość kalorii jeść przez 10-14dni i codziennie się ważąc wyciągnąć wnioski. Jeżeli waga spada, znaczy najprawdopodobniej, że jesteśmy w deficycie kalorii, jeżeli waga rośnie, to prawdopodobnie jesteśmy w surplusie. Czemu prawdopodobnie ? Bo dochodzą jeszcze inne czynniki, które mogą nam utrudnić zadanie, ale nie będę się nad tym rozwodził. Nie tym razem.